Makarov zgodził się porozmawiać z Grayem, ale postanowił się najpierw przebrać, ponieważ nadal był ubrany w piżamę. Wyprowadził bruneta z pokoju i zamknął drzwi. Podszedł do szafy i wyjął z niej białą koszulę i czarne spodnie. Po chwili był już ubrany, więc wpuścił nastolatka do pomieszczenia. Usiadł na łóżku i poklepał w nie, dając mu znak, żeby przysiadł się. Chłopak zrobił tak, jak mu zaproponowano.
- O co chodzi, Gray? - uśmiechnął się, a na jego twarzy pojawiło się więcej zmarszczek.
- A więc... - zaczął. Odruchowo kątem oka spojrzał w prawą stronę. - Chciałbym panu powiedzieć, że raczej nie będę w stanie dalej uczyć się w Fairy Tail... - przyznał się. Staruszek otworzył szeroko oczy ze zdziwienia.
- Dlaczego? - spytał spokojnie. 17-latek przełknął ślinę. To było dla niego takie trudne, do cholery!
- W przyszłym miesiącu moi rodzice zamierzają przeprowadzić się do Stanów Zjednoczonych... - Makarova zamurowało. - Chciałem ich przekonać, żebyśmy zostali, ale... - nie dokończył. Dłońmi zakrył twarz. Był tak zdruzgotany. Nie chciał zostawić przyjaciół, ale jego rodzice byli zdecydowani.
Dyrektor liceum położył rękę na ramieniu Graya. Fullbuster popatrzył się na niego zdziwionym wzrokiem.
Erza porozmawiała jeszcze chwilę z Lucy, Natsu i Happym, po czym oznajmiła, że musi już iść, bo ma jeszcze sprawy do załatwienia. Pożegnała się z przyjaciółmi, po czym z uśmiechem na ustach opuściła pomieszczenie. Wolnym krokiem szła korytarzem, ale gdy zauważyła, że jakaś drobna staruszka wchodzi do windy, przyśpieszyła kroku. Drzwi już się powoli zaczęły zamykać, ale ona zdążyła wejść do ciasnego pomieszczenia z dużym lustrem na jednej z kremowych ścian. Stanęła obok kobiety w podeszłym wieku. Kątem oka spojrzała na uśmiechniętą i pomarszczoną twarz.
- To na jaki numer piętra pani jedzie? - spytała.
- Parter. - oznajmiła ochrypniętym głosem. Szkarłatnowłosa wcisnęła przycisk z numerem "0". Po chwili poczuła, że kabina zaczęła się przemieszczać. Zanim się obejrzała, winda się zatrzymała, a drzwi się otworzyły. Spokojnie wyszła z niej, po czym skierowała się ku szklanym drzwiom. Po jakimś czasie już była na zewnątrz. Zaczęła iść chodnikiem w kierunku swojego domu. Szła szybkim krokiem. Po paru minutach zatrzymała się i spojrzała w górę w zachmurzone niebo. Wyglądało na to, że miał zacząć padać deszcz. Kiedy poczuła pierwsze krople na twarzy, pokręciła głową i przestała wpatrywać się w niebo. Znowu zaczęła iść, ale bardziej przyśpieszyła, gdyż miała ubraną na siebie tylko sukienkę.
- A jeszcze przed chwilą była taka ładna pogoda... - mruknęła marszcząc brwi. Po chwili poczuła, że ktoś się do niej zbliża. Odwróciła się, ale nikogo nie zauważyła oprócz drzewa i krzaków. Wzruszyła ramionami i ruszyła dalej. Jednakże nadal słyszała odgłos kroków. Znowu się odwróciła lekko już zirytowana. Oczywiście nikogo nie zobaczyła. Porozglądała się po otoczeniu, ale ulice były puste. Erza była sama. Przynajmniej tak myślała.
Deszcz stał się bardziej intensywny, dlatego licealistka zaczęła biec. Gdy zauważyła miejsce, gdzie mogła się skryć przed "płaczącym niebem", weszła pod dach pewnego budynku, który miał już swoje lata. Okna były zasłonięte podartymi, czerwonymi firanami.
Szkarłatnowłosa spojrzała na drewniane drzwi. Podeszła do nich, po czym spojrzała na miejsce, gdzie powinna się znajdować klamka. Popatrzyła się w dół. Jej wzrok napotkał metalową klamkę. Schyliła się, by podnieść przedmiot, po czym oczywiście wstała. Włożyła klamkę do dziury w drzwiach i gdy się upewniła, że dobrze się trzyma, nacisnęła ją, otwierając drzwi.
Dziewczyna myślała, że ujrzy jakiś przyzwoity sklep, jednakże było inaczej.
Powitały ją roztrzaskane krzesła i stoły oraz potrzaskane butelki, leżące na brudnej podłodze. Żyrandol, który powinien wisieć na suficie, także leżał na podłożu. Na jednej z zielonych ścian pomieszczenia można było zauważyć ślady pazurów. Za barem, który był na końcu pomieszczenia, na ścianie wisiały metalowe półki, a na nich leżało po dwóch, maks trzech butelek. Pewnie ktoś zepchnął z nich szklane przedmioty.
Erza, która bardziej się rozglądnęła po otoczeniu, stwierdziła, że nie ma tam nic stabilnego oprócz ścian i lady...
Szkarłatnowłosa zrobiła krok do przodu. Poczuła, że stanęła na czymś miękkim. Spojrzała w dół. Szybko odskoczyła, gdyż zorientowała się, że stała na ciele jakiejś kobiety. Kiedy trochę się uspokoiła, przykucnęła obok niej. Dotknęła palcem jej nagiego ramienia, chcąc sprawdzić, czy żyje.
- Proszę pani? - potrząsnęła ją. Kiedy zrozumiała, że jest martwa, wstała. Chciała sięgnąć ręką po swoją torebkę, by wziąć telefon i zadzwonić na policję, ale zorientowała się, że nie ma jej przy sobie. Przypomniała sobie, że zostawiła ją w szpitalu. Dotknęła ręką twarzy i zaczęła ją masować. Westchnęła. W tym budynku może być człowiek, który doprowadził to miejsce do takiego stanu, a ona nie mogła wezwać policji! Cofnęła się do tyłu. Musiała się jak najszybciej ewakuować z tego miejsca. Aktualnie była bezbronna bez swojej magii... Nie zdążyła jednak nawet zbliżyć się do drzwi choćby na metr, gdyż poczuła mocne uderzenie w głowę. Upadła na ziemię, tracąc przytomność.
- To na jaki numer piętra pani jedzie? - spytała.
- Parter. - oznajmiła ochrypniętym głosem. Szkarłatnowłosa wcisnęła przycisk z numerem "0". Po chwili poczuła, że kabina zaczęła się przemieszczać. Zanim się obejrzała, winda się zatrzymała, a drzwi się otworzyły. Spokojnie wyszła z niej, po czym skierowała się ku szklanym drzwiom. Po jakimś czasie już była na zewnątrz. Zaczęła iść chodnikiem w kierunku swojego domu. Szła szybkim krokiem. Po paru minutach zatrzymała się i spojrzała w górę w zachmurzone niebo. Wyglądało na to, że miał zacząć padać deszcz. Kiedy poczuła pierwsze krople na twarzy, pokręciła głową i przestała wpatrywać się w niebo. Znowu zaczęła iść, ale bardziej przyśpieszyła, gdyż miała ubraną na siebie tylko sukienkę.
- A jeszcze przed chwilą była taka ładna pogoda... - mruknęła marszcząc brwi. Po chwili poczuła, że ktoś się do niej zbliża. Odwróciła się, ale nikogo nie zauważyła oprócz drzewa i krzaków. Wzruszyła ramionami i ruszyła dalej. Jednakże nadal słyszała odgłos kroków. Znowu się odwróciła lekko już zirytowana. Oczywiście nikogo nie zobaczyła. Porozglądała się po otoczeniu, ale ulice były puste. Erza była sama. Przynajmniej tak myślała.
Deszcz stał się bardziej intensywny, dlatego licealistka zaczęła biec. Gdy zauważyła miejsce, gdzie mogła się skryć przed "płaczącym niebem", weszła pod dach pewnego budynku, który miał już swoje lata. Okna były zasłonięte podartymi, czerwonymi firanami.
Szkarłatnowłosa spojrzała na drewniane drzwi. Podeszła do nich, po czym spojrzała na miejsce, gdzie powinna się znajdować klamka. Popatrzyła się w dół. Jej wzrok napotkał metalową klamkę. Schyliła się, by podnieść przedmiot, po czym oczywiście wstała. Włożyła klamkę do dziury w drzwiach i gdy się upewniła, że dobrze się trzyma, nacisnęła ją, otwierając drzwi.
Dziewczyna myślała, że ujrzy jakiś przyzwoity sklep, jednakże było inaczej.
Erza, która bardziej się rozglądnęła po otoczeniu, stwierdziła, że nie ma tam nic stabilnego oprócz ścian i lady...
Szkarłatnowłosa zrobiła krok do przodu. Poczuła, że stanęła na czymś miękkim. Spojrzała w dół. Szybko odskoczyła, gdyż zorientowała się, że stała na ciele jakiejś kobiety. Kiedy trochę się uspokoiła, przykucnęła obok niej. Dotknęła palcem jej nagiego ramienia, chcąc sprawdzić, czy żyje.
- Proszę pani? - potrząsnęła ją. Kiedy zrozumiała, że jest martwa, wstała. Chciała sięgnąć ręką po swoją torebkę, by wziąć telefon i zadzwonić na policję, ale zorientowała się, że nie ma jej przy sobie. Przypomniała sobie, że zostawiła ją w szpitalu. Dotknęła ręką twarzy i zaczęła ją masować. Westchnęła. W tym budynku może być człowiek, który doprowadził to miejsce do takiego stanu, a ona nie mogła wezwać policji! Cofnęła się do tyłu. Musiała się jak najszybciej ewakuować z tego miejsca. Aktualnie była bezbronna bez swojej magii... Nie zdążyła jednak nawet zbliżyć się do drzwi choćby na metr, gdyż poczuła mocne uderzenie w głowę. Upadła na ziemię, tracąc przytomność.
Natsu wraz z Happym siedział z Lucy jeszcze dobrą godzinę. Wtedy chłopak powiedział, że musi już wracać do domu, gdyż się robi już ciemno. Gdy mieli już wychodzić, Lucy zauważyła, że Erza zostawiła swoją torebkę na stoliku. Chwyciła ją i podniosła do góry.
- Natsu! - zawołała. Różowowłosy kątem oka spoglądnął na blondynkę. - Weź to. Erza zapomniała. - Uśmiechnęła się. Dragneel odwzajemnił uśmiech. Szybkim krokiem podszedł do przyjaciółki i odebrał ją jej, po czym skierował się do drzwi. Gdy już przeszedł progi sali szpitalnej, zamknął za sobą drzwi. Idąc korytarzem, zauważyli windę. Podbiegli truchtem do niej. Gdy już dobiegli, zauważyli na niej karteczkę, na której było napisane: "Winda nieczynna". Przeklęli w duchu. Pozostały im schody. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że znajdują się na piętnastym piętrze...
- Natsu! - zawołała. Różowowłosy kątem oka spoglądnął na blondynkę. - Weź to. Erza zapomniała. - Uśmiechnęła się. Dragneel odwzajemnił uśmiech. Szybkim krokiem podszedł do przyjaciółki i odebrał ją jej, po czym skierował się do drzwi. Gdy już przeszedł progi sali szpitalnej, zamknął za sobą drzwi. Idąc korytarzem, zauważyli windę. Podbiegli truchtem do niej. Gdy już dobiegli, zauważyli na niej karteczkę, na której było napisane: "Winda nieczynna". Przeklęli w duchu. Pozostały im schody. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że znajdują się na piętnastym piętrze...
Witajcie moje kochane nekosie! :3 Czekoladowa powraca z nowym rozdziałem. Teraz zaczęłabym narzekać, że mi się nie podoba, i że jest za krótki, ale oszczędzę wam tego xd
A tak w ogóle mam pomysł na nowe opowiadanie! Nie będzie ono jakieś długie, bo będzie miało jedynie dwie części. A ponieważ będzie miało tylko tyle części, to nie stworzę dla tego opowiadania bloga, ale opublikuję na wattpadzie :3 Uważam, że bez sensu jest stworzyć coś dla czegoś, co jest takie krótkie i potem męczyć się z szablonem :/
Znowu zmieniłam wygląd bloga XD No co, kobieta zmienną jest!
Nie będę was już męczyć moimi dopiskami XD Piszcie komentarze z błędami z tego rozdziału :3
Do następnego rozdziału i bai bai! :3
A tak w ogóle mam pomysł na nowe opowiadanie! Nie będzie ono jakieś długie, bo będzie miało jedynie dwie części. A ponieważ będzie miało tylko tyle części, to nie stworzę dla tego opowiadania bloga, ale opublikuję na wattpadzie :3 Uważam, że bez sensu jest stworzyć coś dla czegoś, co jest takie krótkie i potem męczyć się z szablonem :/
Znowu zmieniłam wygląd bloga XD No co, kobieta zmienną jest!
Nie będę was już męczyć moimi dopiskami XD Piszcie komentarze z błędami z tego rozdziału :3
Do następnego rozdziału i bai bai! :3
Biedny Grayuś :'( Nie każ mu odjeżdżać :(
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny. Jest tylko jedna literowka: ,,że miał zaczął padać deszcz"
Czekam z niecierpliwością i życzę weny ;3
PS Podasz wattpada?
Spokojnie, z Grayem coś wymyślę :) xd
UsuńCieszę się, że rozdział się spodobał :3
https://www.wattpad.com/myworks/67117545-wspomnienia - moje opowiadanie
https://www.wattpad.com/user/CzekoladowaPapuga01 - mój profil
Nie wiedziałam, czy chodzi ci o profil, czy o op., to dałam obydwa linki ^^"
S: Bo jesteś tępa...
Sasuke! Dawno cię nie widziałam! Gdzieś ty się szlajał??
S: ... Ja mam życie, Papuga. Mam lepsze rzeczy do roboty, niż siedzenie tutaj...
Hahahha! *histeryczny śmiech* Ty i życie! Hhahahh! *wyrzuca S. z pokoju*
Cieszę się, że rozdział się spodobał i przesyłam pozdrowienia z ciastkami i innymi słodyczami ! ^^
A tam też lubie zmieniać szablony :P Ale teraz będę je zmieniała tylko przy nowym tomie. Co do rozdziału podobał mi się. makarov dalej mi się ze zboczeńcem kojarzy niestety i miałam trochę straszne myśli (mam nadzieję , że już więcej takich nie będę miała) Szkoda Graya ale nie wyjedzie! Musi zostać z FT ^^" Mam cały czas jakieś złe przeczucie z tą staruszką i ciekawe czy się mylę czy nie. Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńNie chcę wiedzieć, o czym ty myślałaś XD
UsuńSpokojnie, ja już wiem, w jaki sposób Graya zostawić z FT :3
Hm, o tej staruszce jakoś tak nie myślałam, że jest jakoś podejrzana XD Tą osobą będzie ktoś inny :3 To będzie ktoś taki, że potem będziecie mieć mega zdziwko :3 Przynajmniej tak myślę XD
Cieszę się, że rozdział się spodobał i także przesyłam pozdrowienia z ciastkami i innymi słodyczami ^^
zawsze staruszki w windzie są podejrzane xD!
UsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńOpisy i dialogi (całość) - wciąga!
Czekam na następny!
Cieszę się, że Ci się spodobał! :D
UsuńNastępny rozdział już niedługo :3 Przynajmniej tak myślę xd
Pozdrawiam! :)