Podniosła dwa palce wskazała nimi na Jedynkę.
- Watashi wa tamashi no shihai-shadesu, watashi wa anata ni hikitsugumashou. - szepnęła. Poczuła gwałtowne szarpnięcie. Na chwilę obraz zniknął sprzed jej oczu i pojawił się inny. Popatrzyła się na ręce w białych rękawicach. W jednej z dłoni trzymała pilot. - Dwie minuty. - mruknęła tym samym wzrokiem szukając odpowiedniego przyciska. - Albo pozostanę w tym ciele na zawsze. - Zdała się na los i wcisnęła ostatni. Akurat przypadkiem ten przycisk służył do uwolnienia dziewczyny. Kajdany otworzyły się, po czym schowały. Porozglądała się po pokoju szukając czegoś do związania. Na jej szczęście jej wzrok napotkał grubą, długą linę. Podbiegła do niej i podniosła. Podeszła do Dwójki i zmieniła jego pozycję na siedzącą. Usiadła na chłodnej podłodze i zaczęła związywać liną ciało Dwójki i Jedynki. Kiedy uznała, że są wystarczająco dobrze związani, uniosła palce i wskazała nimi na swoje ciało. - Watashi wa tamashi no shihai-shadesu, watashi wa kare no karada no ue ni, anata ni chikara o ataemasu. - Momentalnie obraz sprzed jej oczu zmienił się. Wróciła do swojego ciała. Niepewnie rozglądnęła się po pokoju. Powoli wstała i podeszła do Jedynki, który już mógł panować nad swoim ciałem.
- Ty suko~
- To mnie nazywasz suką? Nie zrobiłam wam nawet krzywdy, a nazywasz mnie suką?! - podniosła głos. Podniosła jedną brew. Obejrzała się za siebie i spojrzała na ścianę, na której wisiał sztylet. Wystawiła dwa palce w jego stronę. Ostrze zaczęło unosić się w powietrzu. Zanim się zorientowała, już trzymała w dłoni broń. Przystawiła Jedynce sztylet do szyi. - Odpowiadaj: Jak przywrócić magię?! - Cisza.
- Nic nie powie. - Usłyszeli głos Dwójki. - Nawet jeśli powie, to umrze.
- Jak to: umrze? - zaskoczyła się.
- Każdy, kto wykonuje pracę w organizacji urodził się tutaj. Gdy ktoś zaczął mówić i chodzić, sprawiali, że na naszej skórze pojawiała się pieczęć, której polegała na jednej, ważnej zasadzie: "Jeśli powiesz, jak odzyskać magię: zginiesz".
- Pieczęć? - zmarszczyła brwi. - Magia pieczętująca?!
- Tak...
- Więc potraficie używać magii... - przegryzła wargę. Popatrzyła się na nich piorunującym spojrzeniem. - Jedynie Strażnicy Magicznej Bramy na tę chwilę powinni umieć ją używać...
- Nieprawda. My. nie. używamy. magii. Ale w całej organizacji Tanga jest jeden człowiek, który to potrafi robić. - westchnął. - Nasz dowódca. Arento Kong.
Lucy obserwowała, jak Natsu wciska przyciski na telefonie. Zaczęła coś podejrzewać, gdy zauważyła, że chłopak lekko pobladł.
- Natsu?
- Hm? - mruknął, nie odrywając wzroku od małego ekranu komórki.
- Do kogo ty piszesz? - zainteresowała się blondynka. Różowowłosy przez chwilę się nie odzywał, ale po jakimś czasie chłopak schował przedmiot do kieszeni i spojrzał jej prosto w oczy.
- Do Erzy. - uśmiechnął się. - Zaraz tu przyjdzie. - Czekoladowooka odwzajemniła uśmiech. - Do Graya wcześniej napisałem, ale powiedział, że dziś nie może. - wzruszył ramionami. Po tych słowach siedzieli w milczeniu, ale ciszę przerwało gwałtowne wejście szkarłatnowłosej nastolatki. Trzasnęła drzwiami. Natsu zauważył, że na twarzy przyjaciółki maluje się gniew. Przez ciało 17- latka przeszedł dreszcz - E-erza?
- Jak śmiesz... Jak śmiesz grozić mi, że zjesz moje ciastko truskawkowe?! - wybuchnęła. Chłopak głupio się uśmiechnął i przełknął ślinę. Złapała go za materiał bluzy i podniosła do góry. Popatrzyła mu się prosto w oczy. Normalny człowiek by pomyślał: "Co z nią jest nie tak, że potrafi podnieść chłopaka?!", ale cóż... To jest Erza! Nie jest normalną dziewczyną.
18-latka opanowała się, orientując się, że nie są sami. Puściła przyjaciela, przez co upadł na ziemię.
- C-cześć? - zająknęła się Lucy, uśmiechając się. Cieszyła się, że nie ma przy sobie mieczy. Chociaż, bez broni była równie groźna.
- Cześć. - odpowiedziała lekko zmieszana. Po jakimś czasie Natsu chwiejnie wstał i nie patrząc się na Erzę, włożył jej naszyjnik do dłoni, po czym podszedł do krzesła przy łóżku Lucy i usiadł na nim. Przekrzywiła nieco głowę wpatrując się w naszyjnik. Po kilku sekundach otworzyła szeroko oczy i przeniosła wzrok na Lucy. Szybkim krokiem podeszła do Lucy i zepchnęła Natsu z krzesła, zajmując jego miejsce.
- Lucy! - Zaczęła wpatrywać się w blondynkę jak w obrazek, przez co wprawiła 16-latkę w zakłopotanie. - Jak my~?!
- Ciiii... - uciszyła ją, przykładając jej palec do ust. Erza zrobiła zeza na część ciała blondynki.
- Ale~
- Ciiii~! Wszystko ci wytłumaczę... - Dziewczyna zaczęła jej wszystko wyjaśniać. Szkarłatnowłosa cały czas przytakiwała, coraz bardziej rozumiejąc sytuację. Gdy wypowiedziała ostatnie słowa, westchnęła. - No i właśnie w ten sposób skończyłam w szpitalu...
- Powinnaś bardziej uważać. - stwierdziła Erza. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. - Na szczęście nic ci się nie stało.
- Na szczęście... - powtórzyła cicho Lucy, wpatrując się w leżącego na ziemi Natsu.
Tymczasem w pokoju w ciemnych kolorach. Na dwuosobowym łóżku na brzuchu leżał drobny, siwy staruszek w białym podkoszulku i czerwonych bokserkach w czarne paski. W dłoniach trzymał mangę yuri. Z gorącymi rumieńcami na policzkach i uśmiechem na twarzy gorączkowo przewracał strony.
"Już tak dawno nie czytałem tego rodzaju mangi!" - pomyślał, wpatrując się w nagie ciało jednej z bohaterek. - "Ależ ta Amelie jest...~"
Gdy usłyszał otwieranie drzwi zamknął natychmiast lekturę i rzucił w kąt. Popatrzył się na zdziwioną i lekko czerwoną twarz Graya, który wpatrywał się w ścianę. Makarov podniósł jedną brew i także popatrzył się na ścianę. Gwałtownie wstał, kiedy uświadomił sobie, że na niej znajduje się plakat dwóch, porozbieranych kobiet. Zerwał plakat z ściany i, z wielką przykrością, zgniótł.
- O co chodzi, Gray? - podrapał się po głowie.
- Chciałbym z panem dyrektorem o czymś porozmawiać. - zamknął drzwi i popatrzył się na dyrektora liceum Fairy Tail.
"Już tak dawno nie czytałem tego rodzaju mangi!" - pomyślał, wpatrując się w nagie ciało jednej z bohaterek. - "Ależ ta Amelie jest...~"
Gdy usłyszał otwieranie drzwi zamknął natychmiast lekturę i rzucił w kąt. Popatrzył się na zdziwioną i lekko czerwoną twarz Graya, który wpatrywał się w ścianę. Makarov podniósł jedną brew i także popatrzył się na ścianę. Gwałtownie wstał, kiedy uświadomił sobie, że na niej znajduje się plakat dwóch, porozbieranych kobiet. Zerwał plakat z ściany i, z wielką przykrością, zgniótł.
- O co chodzi, Gray? - podrapał się po głowie.
- Chciałbym z panem dyrektorem o czymś porozmawiać. - zamknął drzwi i popatrzył się na dyrektora liceum Fairy Tail.
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału. Nie wiem czemu :/ Może dlatego, że jest strasznie krótki.
A tak w ogóle przybyło nam kilku obserwatorów! *^* Jest już 5 obserwatorów! PIĘĆ!
Sasuke: Cieszysz się z pięciu, kiedy inni mają po kilkadziesiąt...
Cichaj!
Trochę sobie czekaliście na rozdział, a to dlatego, że...
Sasuke: ... że ci się nie chciało.
Zamknij się ;-;
No nic. Mam nadzieję, że rozdział się spodobał :) Piszcie, czy zrobiłam jakieś błędy, w czym powinnam się poprawić i ten... Do następnego rozdziału! :D
A tak w ogóle przybyło nam kilku obserwatorów! *^* Jest już 5 obserwatorów! PIĘĆ!
Sasuke: Cieszysz się z pięciu, kiedy inni mają po kilkadziesiąt...
Cichaj!
Trochę sobie czekaliście na rozdział, a to dlatego, że...
Sasuke: ... że ci się nie chciało.
Zamknij się ;-;
No nic. Mam nadzieję, że rozdział się spodobał :) Piszcie, czy zrobiłam jakieś błędy, w czym powinnam się poprawić i ten... Do następnego rozdziału! :D
Krótki, ale przynajmniej jest !
OdpowiedzUsuńRaz ci się tam podniosła powtórzyło, ale błędów nie ma ^.^
Makarov biedaczek musiał zgnieść plakat :(
Yay, Grayuś powraca <3
Pozdrawiam i ślę weny ;3
Wow, szybka jesteś xd
UsuńMakarov: Przynajmniej ktoś rozumie mój ból...
Akysz, zboczeńcu! >.> Nie wtrącaj się mi do komentarzy!
Tak, Grayuś powraca i powróci w przyszłym rozdziale ^^
Gray: Kobieta nawet raz nie da mi spokoju... Najpierw zmusiła mnie, bym przyszedł do czytającego yuri Mistrza. Boję się gdy myślę, co dalej ze mną zrobi... Help me!
Oj tam. *macha ręką* przesadziłeś.
Dziękuję za komentarz i przesyłam pozdrowienia z ciastkami i innymi słodyczami! ^^
Makarov jak zwykle lubi kobietki o peeeeełnych kształtach mimo lat nic się nie zmieniło xD Jest Gray! Jest Gray! Czekam na Ciąg dalszy :D
OdpowiedzUsuńNo bo Makarov to Makarov xd Go nie zmienisz XD
UsuńNie mogę doczekać się następnej części...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next
Hmmm...
OdpowiedzUsuńWstawione dokładnie w moje urodziny, ale mniejsza o to ;)
Wpadłam dosłownie przypadkiem i zaciekawiłaś mnie...
Czekam na ciąg dalszy, o ile jeszcze się pojawi...
Po drugie chciałabym Cię serdecznie zaprosić na mojego bloga.
Adres: zpk13.blogspot.com
Mam nadzieję, że wpadniesz, poczytasz i skomentujesz w najbliższym czasie, bo bardzo chciałabym poznać Twoja opinię na jego temat...
A więc weny i wiedz, że wciągnęłaś mnie samym pierwszym akapitem!
Pozdrawiam!
Cieszę się, że spodobał ci się mój blog \(^_^)/
UsuńDzięki za zaproszenie na twojego bloga i jak będę miała więcej czasu, to wpadnę i skomentuję :3 Szkoła wykańcza ;-;
Dziękuję za komentarz i również pozdrawiam ^^
Taaak...No cóż mistrz Fairy TAIL się nie zmienił
OdpowiedzUsuń